Często myślę, jak duży wpływ ma na nas to co za młodu
czytamy czy oglądamy w telewizji. Jak wpływa to na nasze decyzje w przyszłości
i jak kreuje to naszą własną postać.
Jedno jest pewne, że na mnie duży wpływ miało kilka filmów, a
w szczególności przygody Indiana Jonesa. Zarówno tego młodego jak i już
starszego. Lubię podróżować, smakować inne kuchnie, poznawać inne kultury i
innych ludzi poprzez rozmawianie z nimi o nich samych i o tym co ich
najbardziej zachwyca w ich kulturze, sztuce czy historii.
Niestety odwiedzając Jordanię nie zachwyciłem się ani
kulturą, kuchnią czy ludźmi z którymi rozmawiałem. Na początku to tylko Martwe
Morze, kawa „w kubku na autostradzie” czy świecące krawężniki na ulicach były
jedyną atrakcją jaką tam napotkałem.
Ale po kilku dniach pobyty odwiedziłem
Petrę. Tą w której ukryty był święty Graal, którego tak na marginesie też
znalazłem tak jak Indiana Jones, ale już w Valencii w Hiszpanii przypadkowo
zwiedzając to piękne miasto.
Wracając do Petry widok jest oszałamiający. Często zdjęcia w
filmie są tak przedstawione, że są o wiele lepsze od oryginału. Tym razem jest
inaczej i nie ma porównania. Budowla robi potężne wrażenie. Od razu
przypominają się kadry z filmu i nabiera mnie potężna ochota wejścia do środka.
Niestety na wyobraźni i marzeniach z lat dziecięcych trzeba zakończyć.
Ewentualnie można dogadywać się z miejscowym Czerkiesą lub Beduinem, ale to
tylko zakończy się wynajęciem konia i przejazdem do kolejnej świątyni, gdzie
wejść już można tylko nie do takiego pomieszczenia jakie mamy w głowie.
Bardzo polecam wycieczkę do Petry i zachęcam do wynajęcia
tam hotelu na dwa, trzy dni. To miejsce wspaniałe nie tylko ze względu na
cudowne budowle, ale również na otaczającą tam atmosferę. Ze względu na to, że
dojechać tam można tylko wąskim wąwozem nie napotkamy tam komercyjnego świata
(poza Beduinami ;-) i możemy szybko przenieść się do czasów starożytnych lub
jak kto woli na plan filmu Indiana Jones.
Zdjęcia i tekst: Tomasz Gawroński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz