Zamknij

Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

Informujemy, że nasze witryny wykorzystują pliki cookies w celu dostarczenia usług i informacji najwyższej jakości. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

sobota, 16 kwietnia 2016

Księżycowa Tunezja – Raj Utracony






Kilka lat temu pisałem, że trzeba odwiedzać Tunezję, bo sytuacja polityczna może zablokować ten kierunek na dobre. Niestety stało się i jedyne co teraz możemy to powspominać sobie jaki to piękny był (jest) kraj.










W mało którym kraju na lotnisku witają nas tak życzliwi i uśmiechnięci ludzie. W mało którym kraju są tak piękne pustynie i tak piękne do nich bramy. 









Ich urok zauważyli nawet filmowcy kręcąc odcinki Gwiezdnych Wojen. Trochę tęsknię za tymi nocnymi imprezami na pustyni czy jak kto woli na księżycu, bo naprawdę tunezyjska pustynia w nocy wygląda jak księżyc. I nie dziwię się, że mógłby ktoś pomyśleć, że lądowanie na księżycu było nakręcone właśnie tu w Tunezji.











Ale Tunezja to nie tylko pustynia. To piękne oazy, muzea (największy Koran jaki widziałem), roślinność i słone morze. Morze potężne i piękne, a jego smak czujemy w każdym pobliskim hotelowym kranie gdzie trudno o normalną wodę.









W Tunezji każdy znalazłby coś dla siebie i mam nadzieję, że już niedługo znowu będziemy mieli możliwość zasiąść na wielbłądzie i pojeździć po pustyni odwiedzając co chwilę jakąś ciekawą knajpkę na urokliwej i ciepłej oazie.


Ishla allah. 



Koran
widoki księżycowe



















Tekst i zdjęcia: Tomasz Gawroński

Podróżowanie śladami Kraszewskiego – „Hrabina Cosel”

Książka o takim tytule leżała w mojej biblioteczce odkąd pamiętam. Tytuł ten kojarzył mi się z romansem i pewnie nie przeczytałbym jej jakbym nie zobaczył pewnej tablicy pamiątkowej. Spacerując po centrum Drezna napotkałem na piękną willę w której mieszkał i tworzył Kraszewski. Zainteresowałem się tematem i okazało się, że ta książka to tylko pierwsza część Saskiej Trylogii. W dwa tygodnie przeczytałem wszystkie trzy książki i odczułem potężne pragnienie odwiedzenia Drezna po raz kolejny. 








To piękne miasto po przeczytaniu tych książek nabiera całkiem innego kształtu. Desery w Pałacu Cosel smakują całkiem inaczej. Spacer tarasami Bruehla obrazuje potęgę tego polityka i jego wpływ na naszych polskich władców. Wspaniały, niespotykany kościół katolicki staje się jeszcze bardziej interesujący wiedząc jak wielką walkę toczyły ze sobą kościół katolicki i ewangelicki. Miło spojrzeć na Zamek w którym urzędował nasz król i często bawiła polska szlachta. Nieopodal August Mocny zbudował im operę do której mogli uczęszczać, nie patrząc na zbliżające się niebezpieczeństwo ze strony Prus. 

w tle Pałac Cosel









Symbolem Drezna jest również Kościół Frauenkirche. Wspaniała budowla zburzona przez angielskie bombowce zaraz po II wojnie światowej. Widziałem ten kościół jako ruinę, a dzisiaj jest już kompletnie odbudowany. To taka kolejna ciekawa analogia do naszej Warszawy w której niestety Pałac Saski i Pałać Bruehla nie został już odbudowany.  

Frauenkirche
korona Augusta Mocnego ;-)

Opera

Hrabina Cosel w swoim Pałacu

Tarasy Bruehla i wieża kościoła katolickiego

Tekst i zdjęcia: Tomasz Gawroński